Historia ta zaczyna się w Stefanowie, Prezes kramskiego Klubu Przemysław Parucki jest wielkim miłośnikiem ptaków.

Od dwóch lat obserwowałem bociany które bezskutecznie próbowały założyć gniazdo na słupie wysokiego napięcia. Dzwoniłem do Energetyki aby pomogła tym ptakom, ponieważ jakiś czas temu Energetyka zakładała gniazda. Interwencja była bezskuteczna. Obok miejsca gdzie bociany chciały się osiedlić znajduję się gospodarstwo wspaniałych ludzi Danusi i Gabriela Wiśniewskich, którzy bardzo kochają zwierzęta. Są to moi znajomi, będąc u nich na kawie poprosiłem ich czy nie pomogli by mi w tym problemie, zaproponowałem aby gniazdo założyć na stodole. Wraz z kolegami krwiodawcami odzyskaliśmy gniazdo z kamienicy, które 5 lat temu założył mój przyjaciel Jarek Raźniewski ze swoim sąsiadem. Gniazdo zostało niezamieszkane. Drzewo ścięte. Gniazdo zabrałem do Stefanowa , podreperowałem. Prace nad nim trwały 3 dni.  Firma Pana Błażeja Nowakowskiego PPHU „METAL” użyczyła podnośnika dźwigowego z koszem.Operatorem dźwigu był krwiodawca Paweł Leszczak. Gniazdo zamontowaliśmy szczęśliwie na stodole u państwa Wiśniewskich. Bociany zajęły gniazdo po czterech godzinach, nie opuszczając go na krok. Miejmy nadzieje że szczęśliwie wrócą do nas na wiosnę i ku uciesze nas wszystkich będą młode bociany. Muszę wspomnieć że we wszystkich tych pracach brał udział nasz przyszły krwiodawca mój wnuk Sebastian.